Czy wiesz, że kiedyś „majówka” nie oznaczała grilla, leżaka i karkówki z promocji?
Dawno, dawno temu, zanim Polacy odkryli długie weekendy i kiełbaski z Biedronki, słowo majówka miało zupełnie inne znaczenie!
Chłopak, chcąc zaimponować dziewczynie (Tinder wtedy nie funkcjonował), stawiał przed jej domem… jodłową wiechę przybraną wstążkami, czyli majówkę. Romantycznie, prawda? No chyba że pomylił adres – wtedy niezręcznie.

Współczesna jodłowa wiecha przybrana wstążkami
Z czasem majówka przeszła transformację, a raczej totalną metamorfozą – z wiechy zrobiła się wycieczka za miasto z tańcami, zabawą i obowiązkowym grillowaniem.
Wszystko zaczęło się od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który majówką nazywał wiosenne „pikniki” organizowane w towarzystwie arystokracji. Zamiast grilla i kiełbasy był pawilon, szampan i miks kuchni francuskiej z polską.

Łazienki – Stanisław August Poniatowski przebywał w Łazienkach od końca maja do września
Z biegiem lat majówka przestała być domeną arystokracji – zeszła z królewskich salonów na ziemię. Dołączyli mieszczanie, robotnicy, a nawet służba. Wszyscy chcieli trochę słońca, zieleni i odpoczynku. W XIX wieku majówki trafiły też do szkolnych kalendarzy – nauczyciele zabierali uczniów na wiosenne wyprawy do dworów, gdzie czekało jedzenie i zabawa na świeżym powietrzu. W okresie międzywojennym majówka miała narodowy charakter – po oficjalnych obchodach 3 maja był czas na sport, zabawę i wspólny reset.
Potem przyszedł PRL i obowiązkowe pochody pierwszomajowe – bo święto pracy bez pracy to nie święto. Ale zaraz po pochodach: plaża, łąka, jezioro, kiełbasa i oranżada. Ciekawostka: państwo zwiększało wtedy produkcję kiełbasy, żeby ludzie chętniej wychodzili z domu i szli w pochodzie.
A dziś? Majówka to narodowy sport – już w lutym Polacy planują długi weekend, szukają noclegów w Bieszczadach i zastanawiają się, czy nie wziąć wolnego piątku, bo jeśli grillować poza miastem, to na całego.
Źródło: Wikipedia
Poland’s favourite long weekend – then and now
Did you know that “majówka” didn’t always mean grilled meat, deck chairs, and bargain pork neck?
Long ago, before Polish people discovered long weekends and sausages from the discount store, the word majówka had a completely different meaning.
Back then, if a boy wanted to impress a girl (no Tinder in those days), he’d place a spruce branch decorated with ribbons in front of her house — this was called a majówka. Romantic, right? Unless he got the wrong address… then, well, awkward.

The modern version of a spruce branch decorated with ribbons
Over time, majówka underwent a total transformation — from a symbolic branch to a countryside escape with dancing, fun, and, of course, obligatory grilling.
It all started with King Stanisław August Poniatowski, who used the term majówka to describe spring ‘picnics’ with the aristocracy. Instead of grills and sausages, there were pavilions, champagne, and a fusion of French and Polish cuisine.

Łazienki – Stanisław August Poniatowski stayed at Łazienki from the end of May until September
With time, the majówka trickled down from royal salons to everyday folks. The middle class, workers, and even household staff joined in — everyone wanted some sunshine, greenery, and relaxation. By the 19th century, majówka entered school calendars too. Teachers took students on spring excursions to manors for fresh air, food, and fun. In the interwar period, majówka took on a national flavor — after the official May 3rd Constitution Day ceremonies, it was time for sports, fun, and a communal reset.
Then came the PRL era, with mandatory May Day parades — because Labor Day without labor wasn’t really a holiday. But after the parades? Beaches, meadows, lakes, sausages, and soda. Fun fact: the state would actually ramp up sausage production to encourage people to leave home and attend the parades.
And today? Majówka is practically a national sport — by February, Poles are planning the long weekend, booking cabins in the Bieszczady mountains, and debating whether to take Friday off. Because if you’re going to grill outside the city — you might as well go all in.
Source: Wikipedia
ĆWICZENIA DO TEMATU
- Słownictwo (piknik) A1
- Czytanie B2
- Materiał wideo: pochody pierwszomajowe (Polska Kronika Filmowa)